Jak co roku o tej porze zaczyna się sezon grzewczy a jak dobrze wiemy jednocześnie w ogrzewanych pomieszczeniach zmniejsza się wilgotność powietrza. Nasze kwiaty nie lubią suchego powietrza. Co zrobić aby roślinom „żyło „się lepiej. Oto kilka sposobów!
Po pierwsze ważne jest stworzenie mikroklimatu. Należy ustawić kwiaty koło siebie tworząc w ten sposób mini klomb z dobrą atmosferą. Powietrze dzięki temu będzie bardziej wilgotne od ziemi i liści sąsiadujących ze sobą roślin. Niektóre gatunki roślin wyparowują część pobranej wody. Należą do nich np. bluszcz, paproć czy fikus. Ustawiając je pomiędzy innymi kwiatami uzyskamy wilgotny mikroklimat.
Drugim sposobem jest zraszanie spryskiwaczem liści. Jednak nie wszystkie kwiaty to lubią. Do kwiatów, które lubią ten zabieg są te mające liście bez włosków. Jednak trzeba uważać żeby nie padało na nie słońce ponieważ krople wody mogą zadziałać jak lupa i światło poparzy liście.
Kolejnym trzecim sposobem na zwiększenie wilgoci w powietrzu jest otwieranie drzwi łazienki. To najłatwiejsze rozwiązanie jeśli chcemy rozprowadzić parę wodną po naszym domu. Gdy się kąpiemy powstaje para wodna. Uchylając drzwi nie tylko dotrze ona do roślin ale także przy okazji pozbędziemy się wilgoci z łazienki i osuszymy ją.
Czwartym sposobem nawilżania powietrza są specjalnie do tego przeznaczone nawilżacze powietrza, które można powiesić na kaloryferach. Jeśli trzymamy rośliny nad kaloryferem możemy między nimi poustawiać miseczki z wodą.
Piąty sposób polega na umiejętnym wietrzeniu mieszkania. Jeśli nie ma mrozu ani mocnego słońca należy otwierać okna trzy razy dziennie na kilka minut aby wymieszać powietrze.
Szósty rozwiązanie polega na przykręceniu kaloryferów ponieważ kwiaty wolą jak jest chłodniej. Temperatura powinna wynosić 19-21 stopni.
Ostatnim sposobem poprawy warunków w jakich rosną nasze kwiaty jest wyłożenie parapetu znajdującego się nad kaloryferem grubą tekturą lub korkowymi podkładkami. Dzięki temu doniczki nie będą się nagrzewać i ziemia po podlaniu dłużej zachowa wilgoć.
